Saturday, October 17, 2020

Dzisiaj chce napisac o Filozofii Tybetańskiego Buddyzmu.

 Naprawde fascynujaca mądrość Chin pochodzaca z VI wieku BC

Ok 2,600 lat tenu, 7 tygodni po swoim oświeceniu Buddha oglosil 4 szlachetne prawdy dotyczace prawdy o cierpieniu.

* prawda o cierpieniu

* prawdy o przyczynach cierpienia

* jak pokonywac cierpienie - aby cierpienie nie istniało w ludzkim zyciu

* instrukcje jak radzic sobie z miejsca w ktorym jestesmy do miejsca, do ktorego zmierzamy

Nasze cierpienie nie moze powodowac, ze inni ludzie z tego powodu cierpia.

Glownym źrodłem cierpienia jest nasze własne ego - czyli nasze przywiazanie do rzeczy, zazdrosc itp.

Musimy medytowac aby pozostawać w naszym stanie pierwotnym. Gdy jestesmy w naszym stanie pierwotnym wtedy jestesmy wolni od przyczyn wszelkiego naszego cierpienia. Medytacja pozwala uzyskac kontrole nad naszym emocjonalnym, fizycznym umysłem.

Normalnie nasza świadomość jest w stanie: ja, moje, w wiekszości sytuacji moje jest na pierwszym miejscu.

Wyzszym poziomem zaawansowania naszej świadomości jest: Ja oraz wszyscy inni razem.

Jeszcze wyzszym poziomem zaawansowania sie jest:

* gdy dzieje sie cos niedobrego wtedy ja jestem na pierwszym miejscu, pokazujac innym jak radzic sobie z zaistniala sytuacja, inni maja doswiadczenie tego przez co ja przeszedlem

* gdy zaistnieje dobra sytuacja wtedy innym pozwalamy byc pierwszymi

W tym momencie nasze ego staje sie źrodłem wszelkiego dobra. W ten sposob świadomość zaawansowuje sie na coraz wyzszy poziom. Wtedy jestesmy efektywni we wszelkich sytuacjach.

Zawsze nalezy pamietac o prawdziwym, szczerym usmiechu pochodzacym z naszego wnetrza, pochodzace z naszego ciepłego, współczującego serca. 

Przyjaźń jest budowana poprzez usmiech; współczucie budowane jest poprzez prawdziwy, pełen współczucia szacunek. Radość, śmiech sa ćwiczeniem dla całego ciała. Śmiech cię uzdrawia.

Nasz pierwotny rdzeń esencji jest identyczny jak u każdej osoby. Gdy nasz rdzeń esencji ewoluuje coraz bardziej rozpoznajemy nasza wlasna esencję oraz esencję wszystkich innych ludzi wlaczajac w to nasze srodowisko. Gdy jestesmy na takim poziomie zaawansowania, jestesmy w stanie zmieniac nasze otoczenie w sposob pozytywny.

Tak jak deszcze, wszelkie rzeki w koncowym efekcie znajduja droge do morz i oceanow tak nasze madre, dobre uczynki tworza wspolnotę dobra.

Ludzki umysł jest ponad fizyczna rzeczywistoscia pieciu elementow fizycznego swiata.

Wszyscy ludzie poprzez świadomość sa polaczeni kazdy z kazdym, nastepnie z calym Wszechswiatem.

Poniewaz wszyscy jestesmy polaczeni ze soba, powinnismy dbac jeden o drugiego.

W medytacji, gdy wydychamy - powinnismy promieniowac pozytywna energia - uzdrawiajac ludzi oraz srodowisko. Gdy wdychamy - powinnismy wdychac  wszystko co jest negatywne, nasze wnetrze jest jak słońce - wszelkie negatywne rzeczy istniejace w naszym otoczeniu wpadaja w nas, dolewajac jak oleju do ognia, poteguja, ze nasze wewnetrzne słońce promieniuje jeszcze mocniej we wszystkich kierunkach. Nasze wewnetrzne Słońce przekształca wszystkie negatywne energie.

Zawsze bądźmy jak tylko mozemy być najbardziej szczesliwi.

14 comments:

  1. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  2. Bardzo pozytywny i pomocny wpis, Danku! :) zwłaszcza dla tych co interesują się życiem duchowym. Niestety większość ludzi zbyt płytko postrzega rzeczywistość, nie wychodząc poza swoje trzy wymiary... Piszesz o medytacji, oddech jest tu bardzo ważny, jeśli nie najważniejszy (oddech to przecież życie) Mam jednak wątpliwości, co do tego, że powinno się wdychać to, co negatywne. Może w przypadku kogoś, kto jest na bardzo wysokim poziomie zaawansowania duchowego przykładem buddyjskiego mnicha tj. Lamy. Jednak dla kogoś, kto jest na początku tej drogi (nauki) może być bardzo problematyczne i przynieść więcej szkody niż pożytku. Trzeba więc z tym bardzo uważać. Nie chodzi jednak o to, by stać się zaraz takim Lamą ;) ale wymaga to niestety bardzo długich lat nauki, jeśli nie całego całego życia. Człowiek jednak nie żyje po to, by cierpieć, ale by być szczęśliwym i o to powinien szczególnie dbać, i o tym należy pamiętać. Pisz dalej, nie zrażaj się niepowodzeniami. Uśmiecham się do Ciebie szeroko.

    ReplyDelete
  3. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  4. Joyce Meyer jest fajna, lubie czasem jej posluchac, gdy z wizzyta przyjedzie do Houston, TX
    Ja nigdy nie zetknalem sie wczesniej z Buddyzmem, zawsze bylem ciekawy dowiedziec sie o co w ogole chodzi w ich Filozofii.
    Sluchalem prezentacji kilka dni temu, zrobilem notatki, przelałem tutaj na blogu aby nie zapomniec, pamiec bowiem jest krucha.
    To super, ze wciaz sluchasz Joel Osteen

    ReplyDelete
  5. irsila - dotad nie spotkalem sie z koncepcją, ze nasze wewnetrzne źródło energii jest w stanie przetwarzac negatywne energie otaczającego nas swiata, nastepnie promieniujemy pozytywną, uzdrawiającą energię we wszystkich kierunkach zmieniajac, robiąc ten swiat o wiele lepszym.
    Wiem, ze nasza dusza świeci tak mocno jak 10,000 słońc.
    Mamy wiec potencjalnie ogromne mozliwosci zmiany swiata na lepsze miejsce, bez tej negatywnej energii docierajacej do nas ze wszystkich stron.
    Na pewno nalezy sie troche zaawansowac aby byc w stanie przerabiac negatywną energie na pozytywną.
    Nalezy to wszystko robic poprzez wlasnego ducha.
    Najpierw wiec trzeba miec dusze gleboko we wlasnym ciele.
    To jest sztuka, yoga pokazuje jak to w praktyce sie osiaga.
    Ja powoli zaawansowuje sie :)

    ReplyDelete
  6. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
    Replies
    1. jest bardzo istotne aby mieć swoja droge do uzdrowienia.
      Gdy ufasz, wtedy otrzymujesz uzdrowienie

      Delete
  7. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  8. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  9. Widzę z powyzszego Twojego komentarza, jak ogromna ilosc ludzi ma problemy. Dobrze, ze wiekszosc sobie z tym radzi.
    Co do garsicy, podalas bardzo ciekawy material, szkoda tylko ze koncentruje sie na patologicznej chorobie miasteni zamiast wiecej napisac jakie sa mozliwosci utrzymania organu garsicy w optymalnym zdrowiu.
    Ja wierzę, ze wibracja naszego wlasnego glosu uzdrawia garsicę, stajemy sie bardziej odporni na wszelkie wirusy czy bakterie nawet na raka, o czym niestety nie napisano w tym materiale.

    ReplyDelete
  10. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  11. Danku w oczekiwaniu na kolejny, ciekawy post...
    przesyłam ciepłe, jesienne pozdrowienie :)

    ReplyDelete
  12. Lutana, dziekuje ze z zainteresowaniem czekasz na kolejny materiał :)
    Nie zawiodę, napiszę coś ciekawego wkrótce

    ReplyDelete